Moja starsza córka popiera moją pasję i sama zaczyna się w to wciągać. Potrafi bardzo długo siedzieć i sypać,lać, kleić, ubijać, mieszać, zagniatać, wałkować itp. Tylko dać jej składniki i zaczyna działać. Nie muszę chyba mówić,jak później wygląda kuchnia....ale co tam, widzieć jej minę i zaangażowanie - bezcenne.
Ostatnio nawet całkiem sama zrobiła pierogi ruskie ( ja tylko zrobiłam farsz) i podałam jej wszystkie potrzebne składniki.Sama wymieszała, wygniotła, wywałkowała i wykroiła i zalepiła. A trzeba zaznaczyć,że Słodziak ma 4 lata.Ha! Taką mam pomocnicę!!!
Druga córka jest degustatorem wszystkiego. Obojętnie czego bym nie robiła w kuchni(łącznie z obieraniem ziemniaków),mały Słodziak przychodzi i pyta "Moge hupować?", co znaczy ni mniej ni więcej tylko czy może spróbować. Próbowała już wszystkiego. Mały, dwuletni człowiek, który spróbował już niemal wszystkiego. I nigdy jeszcze niczego nie wypluł z obrzydzeniem....Takie mam Słodziaki w domu. I jak tu nie być szczęśliwym człowiekiem:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz